Wizyta w Parlamencie

Wizyta w Parlamencie

Remember, remember the 5th of November…

Kiedy pierwszy spacer grupy The London Walkers wypadł 5 listopada, pomyślałam, że nie możemy wybrać się tego dnia nigdzie indziej, tylko do Parlamentu. Wycieczka prowadziłaby śladami spiskowców, którzy przeszło 400 lat temu usiłowali zgładzić panującego króla, Jakuba I. Powodem była długotrwała walka o władzę między protestantami i katolikami. Próba zamachu, która miała miejsce w 1605 r. oraz przeszła do historii pod nazwą Spisku Prochowego, została udaremniona. Guy Fawkes, najbardziej znany z grupy spiskowców – angielskich katolików, został schwytany zanim zdążył podpalić lont przy beczkach wypełnionych prochem, ukrytych w piwnicach Parlamentu. Na torturach wydał nazwiska wspólników. Sąd wydał wyrok śmierci i zamachowcy zostali powieszeni, a ich zwłoki najpierw utopione, a następnie poćwiartowane.

Postać Guya Fawkesa zyskała pośmiertnie sławę i pojawiała się na przestrzeni lat w wielu utworach literackich. Osobliwy renesans popularności Fawkesa zawdzięczamy wizerunkowi maski stworzonemu przez Alana Moore’a w komiksie „V jak Vendetta”, a następnie w filmie pod tym samym tytułem w reż. Jamesa McTeigue’a . Z popkultury maska przeniknęła do polityki i została przyswojona jako symbol ruchu Anonymous, którego aktywiści noszą maski Guya Fawkesa by uniknąć rozpoznania.

Co roku w Wielkiej Brytanii obchodzi się datę 5 listopada pod nazwą Bonfire Night czyli Noc Ognisk, i w całym kraju można wtedy podziwiać pokazy fajerwerków.

 

 

 

 

Pierwszy spacer Walkersów

W dniu naszej pierwszej wycieczki, poranek był zimny, pochmurny i szary, ale w pobliżu Big Bena już roiło się od turystów. Kupiliśmy bilety i poszliśmy do pobliskiego pubu trochę się rozgrzać, gdyż mieliśmy jeszcze sporo czasu do naszego wejścia.

Godzina była poranna, nieco za wcześnie na grzańca, napiliśmy się zatem gorącej herbaty i czekolady i wyruszyliśmy do parlamentu po drugiej stronie ulicy.

Budynki parlamentu, czyli Pałac Westminsterski oraz przylegające do niego zabudowania to jedna z najbardziej charakterystycznych budowli w Londynie. Nie pomylisz tej sylwetki z niczym innym. Przy wejściu turyści muszą poddać się kontroli i przejść przez bramki bezpieczeństwa.

Westminster Palace

Kolejka do wejścia posuwa się szybko i sprawnie i po chwili jesteśmy przed imponującymi drzwiami Westminster Hall – najstarszej części kompleksu. Wzniesiona w 1097 r. z rozkazu Williama II, mierząca 73 m długości i 21 m szerokości, była w tym czasie największą salą w Europie.

Początkowo sufit podtrzymywany był przez rzędy kolumn, które na rozkaz króla Ryszarda II w 1397 r. zastąpiono sufitem z podwójnym wiązaniem ostrołukowym. Zyskano dzięki temu przestronne wnętrze, a sala przez wieki pełniła różnorodne funkcje.

 

Od XI do XIX w. Westminster Hall było siedzibą sądów. Tutaj toczyły się wszystkie procesy w stolicy, także te wagi państwowej m.in. króla Charlesa I, który został skazany na śmierć (jako jedyny władca angielski w historii), znany z filmu Waleczne Serce bohater szkockiej rebelii Sir William Wallace, Sir Thomas Moore (Tomasz Morus) oraz wyżej wspomniany Guy Fawkes.

W październiku 1834 r. Średniowieczny Westminster Palace został strawiony przez pożar. Z pożogi ocalała sala paradna, Westminster Hall. Uratowano ją głównie dzięki decyzji lorda Althorpa, który rozpaczliwie wezwał gaszących pożar: “Niech diabli porwą Izbę Gmin, ratujcie salę paradną!”.

Sala pełniła też funkcje ceremonialne: do 1821 r. odbywały się tutaj bankiety koronacyjne oraz wystawiane tu były trumny ze zwłokami monarchów i dostojników państwowych przed uroczystościami pogrzebowymi. Ostatnia taka okazja zdarzyła się w 2002 r., gdy wystawiona była tu na widok publiczny trumna z ciałem królowej-matki. Tutaj też Oliver Cromwell został zaprzysiężony na Lorda Protektora w 1653 r. Przed wejściem stoi jego pomnik. Przemawiali tu m. in. Nelson Mandela i papież Benedykt XVI. 

Z Westminster Hall przechodzi się do sali św. Stefana, która do czasu pożaru w 1834 r. pełniła funkcję sali obrad Izby Gmin. Można tu podziwiać malowidła ścienne przedstawiające kluczowe wydarzenia z angielskiej historii.

Central Hall

W końcu dochodzimy do punktu, gdzie bezwarunkowo należy pochować kamery, aparaty fotograficzne i smartfony. Jesteśmy w holu centralnym (Central Hall), skąd dwa przeciwległe korytarze prowadzą w kierunku Izby Gmin i Izby Lordów (House of Commons i House of Lords). Mimo że wielokrotnie widziałam obie sale w telewizji, to jednak widziane na żywo wywierają duże wrażenie. Same rozmiary obu izb nie są może imponujące, ale wystrój, bogate zdobienia, bliskość ław poselskich, dotyk starego drewna i skóry na obiciach siedzeń, świadomość obcowania z miejscem, które było świadkiem wielu historycznych wydarzeń wywołują gęsią skórkę.

 

Współcześnie parlament to kompleks budynków, który został otwarty w 1852 r. i zajmuje powierzchnię 3,2 ha, składa się z 11 dziedzińców, 100 klatek schodowych, 3,2 km korytarzy oraz ponad 1,100 pokojów. W czasie dwugodzinnej wizyty zwiedzimy ten dostojny gmach jedynie fragmentarycznie.

Gdy następnym razem wybiorę się do Parlamentu, tym razem chciałabym wejść po 334 schodach na szczyt Big Bena.Będzie to jednak możliwe dopiero za ok. 3 lata, po ukończeniu prac renowacyjnych, które właśnie się rozpoczynają. Jeżeli wybieracie się do Londynu w tym roku, nastawcie się na rozczarowanie, gdyż Big Ben będzie nieczynny, a wieża zasłonięta rusztowaniami.

(Ceny biletów: £25.50 osoba dorosła, dzieci do 15 r.ż. £11 za osobę, a studenci i osoby powyżej 60 r.ż. £21 za osobę)

Ciekawostki:

  • Parlament brytyjski to jeden z najstarszych parlamentów na świecie, jednak Wielka Brytania nie posiada Konstytucji
  • Wielki Parlament – 1265 r., pierwsze zgromadzenie angielskiego parlamentu złożonego z członków rodów arystokratycznych oraz wybranych reprezentantów: dwóch rycerzy i 2 najbardziej wpływowych obywateli ważniejszych miast.
  • Słynna wieża z zegarem przy Parlamencie oficjalnie nazywa się Wieżą Elżbiety. Big Ben to imię największego dzwonu w mechanizmie zegara. 13-tonowy dzwon stygł po odlaniu przez dwa tygodnie. Operacja wciągnięcia go na szczyt wieży zabrała 18 godzin. Big Ben zabrzmiał po raz pierwszy w lipcu 1859 r. Co ciekawe, 2 miesiące po inauguracji, dzwon pękł pod uderzeniem zbyt ciężkiego młota mechanizmu zegara. Big Ben zamilkł na 3 lata. Młot wymieniono na lżejszy, a dzwon obrócono, by uderzenie wypadało w innym miejscu. Głos dzwonu uległ nieznacznej zmianie, ale nigdy nie naprawiono pęknięcia.
  • W tym roku mają rozpocząć się prace renowacyjne zegara, które potrwają 3 lata. Zegar i dzwony na wieży zamilkną na czas remontu i zabrzmią jedynie w czasie ważnych wydarzeń. Koszt renowacji ma wynieść 29 milionów funtów.
  • Jeżeli masz sokoli wzrok, możesz dostrzec, że Big Ben jest nieznacznie odchylony od pionu (ok. 0,22 m w kierunku północno-zachodnim). 
Follow:
Share: