Najlepszy przewodnik po świątecznym Londynie cz.1

Budzisz się rano i jest jeszcze ciemno, wychodzisz z pracy i jest już ciemno. Tak, to listopad. Na szczęście mamy coś na pocieszenie – całe miasto już jest rozświetlone kolorowymi lampkami i dekoracjami świątecznymi. 

Że co? Że do świąt jeszcze przecież ponad miesiąc? No i cóż z tego, komu to przeszkadza? Ja tam bardzo lubię tę przedświąteczną atmosferę i wszędobylskie choinki, kokardy, bombki, sanki, mikołaje i sztuczny śnieg. Póki co świąteczna gorączka zakupowa nie rozpędziła się z całym impetem, więc warto wybrać się na wieczorny spacer po mieście i obejrzeć tegoroczne dekoracje. W tym roku tradycyjna wędrówka jeszcze przede mną, ale przygotowałam dla Ciebie przewodnik po najbardziej widowiskowych miejscach. Dziś część pierwsza prowadząca od stacji metra Green Park do Piccadily Circus. 

Wysiadamy na Green Park i jesteśmy na Piccadilly, tuż przy hotelu The Ritz. Przepych, tradycyjne świąteczne kolory to czerwony, zielony i złoto. Niezawodny zestaw! 

Przechodzimy na drugą stronę ulicy i skręcamy w ulicę Berkeley Street, w kierunku Berkeley Square, gdzie znajduje się ekskluzywny prywatny klub towarzyski Annabel’s, słynący z ekstrawaganckich dekoracji, które zdobią fasadę dosyć zwyczajnej kamienicy. Niestety nie mam dla Ciebie zdjęć, ale koniecznie sprawdź w wyszukiwarce, nie rozczarujesz się! 

Stamtąd ulicą Bruton Street przechodzimy do New Bond Street, gdzie znajdziemy modne butiki, które prześcigają się w pomysłowych dekoracjach. W zeszłym roku sklep jubilerski Cartier wyglądał jak gigantyczne czerwone pudło z kokardą i wychodzącą z niej pumą. Lub gepardem. W każdym razie dużym kotem. Inny sklep jubilerski Tiffany’s zawsze stawia na dekoracje w swoim firmowym kolorze jasnego turkusu – neonowe choinki pięknie kontrastowały z czarną fasadą budynku. 

Wracając w kierunku Piccadilly koniecznie musimy przejść przez pasaż handlowy Burlington Arcade, gdzie trudno ustalić, co się błyszczy jaśniej: bombki na choinkach, czy złote guziki na tradycyjnych mundurach strażników. 

Wychodząc z Burlington Arcade jesteśmy tuż na przeciwko jednego z najstarszych i najpiękniejszych domów towarowych w Londynie – Fortnum & Mason’s. W zeszłym roku tematem dekoracji był kalendarz adwentowy. Wystawy w F&M to dziela sztuki – ruchome, barwne, zabawne, olśniewają pomysłowością. 

Stamtąd znowu kilka kroków do Royal Academy of Arts, warto zajrzeć na dziedziniec i sprawdzić, jakie dekoracje przygotowali artyści. 

I już prawie jesteśmy na Piccadilly Circus, który czaruje feerią świateł bez wzgledu na porę roku. Skręcamy w Regent Street. Nad tą reprezentacyjną arterią płyną świetliste anioły na tle nocnego nieba. Tu każda wystawa woła nas do siebie. Koniecznie nie przegap wystawy Hamley’s czyli najstarszego sklepu z zabawkami (założony w 1760 r.!). 

Skręcamy w Great Marlborogh Street i jesteśmy przy Liberty – najbardziej ekscentrycznym domu towarowym w Londynie. Tutaj tez warto zajrzec i zobaczyć wnętrze i obejrzeć stylowe, wysmakowane wystawy. 

Wychodzac z Liberty, jestesmy na Carnaby Street – sercu rewolucji obyczajowej lat 60. Artystyczny duch bohemy jest tu nadal obecny, a dekoracje też są co roku piękne i aktualne. 

Jeżeli po tym spacerze nie masz jeszcze dość, jesteś kilka kroków od Oxford Circus, gdzie liczba przechodniów przewyższa liczbę lampek w dekoracjach. A podobno w tym roku użyto rekordowo dużej liczby żarówek w dekoracjach w centrum – ponad milion! 

Napisz, czy wybierasz się na spacer po świątecznym Londynie! Podziel się swoimi wrażeniami! Za kilka dni część druga przewodnika – wybierzemy się do Covent Garden i okolic!

Follow: