Niezwykłe nazwy ulic

Oryginalne nazwy ulic w Londynie

 

Każdy wie, że ulica po angielsku to street. Ewentualnie road. Zazwyczaj. Bo może też być lane. Albo avenue. Row. Mews. Crescent. Boulevard. Place. Alley. Terrace. Way. Corner. Yard. Proste przecież. Opisowe. Są jednak takie nazwy ulic, które są nazwami samymi w sobie, bez dodatkowego wyjaśnienia, czego się spodziewać.  Oto lista najciekawszych nazw ulic londyńskich, które nie są ani street, ani road, ani lane, ani avenue, ani row itd…

 

ALDWYCH – no dobra, to wcale nie jest najważniejsza ulica na tej liście, ale rzucam ją na pierwszy ogień niejako po znajomości, gdyż tutaj pracuję. Nazwa jest źródłem niekończących się nieporozumień w rozmowach przez telefon:

“Jaki jest adres waszego biura?”

“Aldwych.”

“Old Witch? O-L-D W-I-T-C-H?”

“Nie, nie. Aldwych. A-L-D-W-Y-C-H.”

“Aaaa… OK. Aldwych Street? Road?”

“Nie, nie. Aldwych. Po prostu Aldwych.”

“Acha… dziwna nazwa…”

STRAND – po sąsiedzku mamy Strand. Z lub bez the z przodu. Biegnie od placu Trafalgar Square w kierunku katedry St. Paul’s, na łuku nagle przechodzi w Aldwych (ale tak fantazyjnie, bo tylko po jednej stronie), po to by na prostej znowu wrócić jako Strand i bez ostrzeżenia, na wysokości budynku sądu Royal Courts of Justice przejść we Fleet Street.

 

THE MALL – pamiętacie ślub księcia Williama i Kate? Tę scenę, w której już po zakończonej ceremonii, jadą ślicznym kabrioletem retro, szeroką aleją, a tłumy szaleją? Ta aleja to właśnie The Mall i prowadzi od pałacu Buckingham do placu Trafalgar Square. Jest to trakt reprezentacyjny, wzdłuż którego ustawiają się widzowie w czasie specjalnych okazji, uroczystości państwowych, jubileuszów, ślubów, pogrzebów królewskich, tutaj też kończy się coroczny maraton londyński.  

HAYMARKET – jak nazwa wskazuje (hay – siano, market – rynek), w czasach elżbietańskich w tym miejscu znajdował się targ, gdzie handlowano głównie żywnością i innymi towarami wiejskimi. W nieco późniejszych czasach ulica ta słynęła jako centrum prostytucji. Obecnie to imponująca arteria łącząca Pall Mall z placem Piccadilly Circus, gdzie mieści się piękny teatr Haymarket Theatre.  Podczas mojej pierwszej wizyty w Londynie w 2003 r. widziałam tam przedstawienie z Ralphem Fiennesem w roli głównej. Sztuki zupełnie nie pamiętam, była to inscenizacja ciężkostrawnej sztuki Henrika Ibsena “Brand”, dziejąca się w mroźnej Skandynawii. Co zważywszy na fakt, że lato 2003 było wyjątkowo upalne i suche wyjaśniałoby, dlaczego widownia była pełna. No i rzecz jasna fakt, że główną rolę miał grać Fiennes, też nie był zupełnie obojętny.

PALL MALL – tak, tak samo jak te papierosy. Wymawiane palmal dla dezorientacji przeciwnika, który wytresowany, że w angielskim prawie nic się nie czyta tak, jak się pisze, skłaniałby się raczej do wymowy polmol. No wiecie, jak szoping mol. Nazwa pochodzi od XVII wiecznej gry w piłkę.

PICADILLY – “Aaa, Picadilly Circus!” powiecie. “Ten plac z amorkiem i wielkimi neonami z pocztówek?” A właśnie, że nie. Samo Picadilly. “Mów mi Picadilly” mówi Picadilly, przechodzi z każdym na ty i leci w kierunku krewniaka – Picadilly Circus. Tego placu z amorkiem i wielkimi neonami z pocztówek.   

 

WHITEHALL – ulica łącząca dwa place: Trafalgar Square i Parliament Square. Siedziba wielu ministerstw i budynków rządowych. Na Whitehall można obskoczyć aż 3 atrakcje turystyczne: zajrzeć przez ogrodzenie na ulicę Downing Street, gdzie pod numerem 10 znajduje się siedziba premiera, zobaczyć Straż Konną (Horse Guards) oraz Cenotaf czyli główny pomnik wojenny, przy którym odbywają wszelkie obchody rocznic wojennych – taki odpowiednik naszego Pomnika Nieznanego Żołnierza. W weekendy radzę unikać jak zarazy, o ile nie chcecie utknąć na długie godziny w tłumie: Trafalgar Square-Whitehall-Parliament Square to zwyczajowa trasa wszelkiego rodzaju marszów, protestów i demonstracji. Nazwa Whitehall jest też używana jako synonim administracji publicznej.

 

LONG ACRE – tę nazwę ulica zawdzięcza skrawkowi ziemi kupionego przez króla Henryka VIII wraz z przylegającymi do niej ogrodami klasztornymi (convent garden, obecnie Covent Garden). 


CHEAPSIDE – nazwa brzmi mocno ironicznie, zważywszy że nie ma absolutnie nic taniego w okolicy, gdzie ta ulica się znajduje – w centrum Londynu, w sąsiedztwie katedry św. Pawła. Nazwa ta w przeszłości znaczyła po prostu “rynek” – miejsce handlu, od staroangielskiego słowa ceapan – kupować.

 

POULTRY – wyobrażacie sobie taką ulicę w waszym mieście? Drób.

“Spotkajmy się na Drobiu!”

“Eee, ok…W biedrze czy w oszą?”

“Dżizas! na Drobiu, na Starym Mieście!”

Nazwa pochodzi od drobiu sprzedawanego na rynku, który w dawniejszych czasach tutaj się mieścił. W sąsiedztwie znajdują się jeszcze inne gastronomiczne ulice: Milk Street i Bread Street. Nie wybierajcie się w te okolice na głodniaka!

 

LITTLE BRITAIN – niestety nie jest to nazwa ku czci kultowego serialu komediowego, chociaż moim zdaniem zasługuje on na taki honor!  

Słowniczek:

Street – ulica

Road – ulica, droga

Row – ulica, rząd, szereg

Avenue – aleja

Mews – uliczka, gdzie historycznie znajdowały się stajnie

Crescent – ulica w kształcie półkola

Boulevard – bulwar

Place – plac, ulica

Alley – zaułek, przejście

Terrace – ulica z zabudową szeregową

Way – ulica, droga

Corner – kącik, zakątek

Yard – dziedziniec, podwórze

Square – plac, skwer

Circus – plac na planie koła, rondo

Ciekawostka:

W dzielnicy City of London nie ma ani jednej ulicy z “road” w nazwie! Są “streets”, “alleys” i “squares”, ale żadnej “road”. Anomalia ta bierze się stąd, że do XVI w. słowo “road” nie istniało, a do tego czasu, prawie wszystkie ulice tej części miasta miały już swoje nazwy.

Follow:
Share: