Temple – oaza w sercu miasta

Kiedy szukasz wytchnienia od spalin i zgiełku ulic, Londyn zaprasza do licznych parków i skwerów. Ogrody Temple wyróżniają się tym, że nie łatwo do nich trafić. Możesz być o krok od tego miejsca i nadal nie mieć pojęcia, jak do niego trafić… Zdradzę Ci sekret pod warunkiem, że zachowasz go dla siebie – nie chcę najazdu Hunów w tym zacisznym zakątku.

Śladami Kodu Leonarda Da Vinci

Jeżeli podążysz za strzałką i niewielkim napisem Inner Temple albo Temple Church i skręcisz z ulicy Fleet Street w niepozorną bramę, znajdziesz się w labiryncie maleńkich uliczek, podwóreczek i ukrytych dziedzińców. Ten skromny obszarowo teren znany jest pod ogólną nazwą Temple. Bierze się ona od zakonu templariuszy, którzy w XI w. zbudowali tu świątynię wzorowaną na Bazylice Grobu Świętego w Jerozolimie i mieli w tym miejscu swoją siedzibę do roku 1307. Jest to jeden z czterech kościołów romańskich na terenie całej Wielkiej Brytanii zbudowany w kształcie rotundy. Fani „Kodu Leonarda Da Vinci” błyskawicznie rozpoznają to miejsce, gdyż tutaj rozgrywają się kulminacyjne sceny książki i filmu. Największe szaleństwo turystyki śladami książki Dana Browna przewaliło się przez Temple kilka lat temu, ale do dzisiaj kustosz kościoła z rozbawieniem opowiada, o turystach pytających z wypiekami na twarzy o „tę książkę”.

Od templariuszy do adwokatów

Templariusze, znani w całej średniowiecznej Europie z żyłki do interesów, mieli w posiadaniu okoliczne zabudowania, przynoszące zacny dochód, który był solą w oku niejednego władcy, zmuszonego okolicznościami do zadłużania się w zakonnym banku. Legendarne skarby w końcu tak rozdrażniły francuskiego króla Filipa IV, że na jego prośbę, zakon został rozwiązany przez papieża, a jego wszystkie dobra skonfiskowane. Angielski król Edward II skwapliwie zastosował się do papieskiego dekretu i przejął kontrolę nad Temple. Po wielu perturbacjach i utarczkach, tereny te trafiły w ręce do dziś istniejących stowarzyszeń skupiających adwokatów tzw. barristers – Middle Temple i Inner Temple (ang. barrister – typowy dla angielskiego systemu prawnego adwokat uprawniony do występowania w sądach wyższej instancji; członek palestry).

Tajemnicze ogrody

Dziś Temple jest częścią prawniczej dzielnicy Londynu skupionej w pobliżu Królewskiego Sądu Sprawiedliwości (Royal Courts of Justice). Kancelarie adwokackie ulokowane są w plątaninie uliczek, ogrodów i placyków. Po przejsciu przez bramę z ruchliwej ulicy, zaskakuje nas uderzający kontrast – spokój i atmosfera tego miejsca pozwala się wyciszyć, zwolnić krok, urokliwe zaułki proszą się o foto. Gdyby nie współcześnie ubrani prawnicy, ze smartfonami w rękach przemykający między historycznymi budynkami, można by odnieść wrażenie, że cofnęliśmy się o parę setek lat i za chwilę usłyszymy stukot powozu toczącego się po kocich łbach. W powietrzu czuć fluidy historycznej obecności minionych pokoleń prawników prowadzących tu praktykę od XIV wieku.

Ucieczka przed zgiełkiem miasta

Przychodzę tu, gdy szukam spokojnego miejsca, gdzie można zaszyć się i poczytać książkę, wystawić twarz do słońca, posłuchać podcastu lub po prostu orzeźwiającego szmeru fontanny. Włócząc się między zabudowaniami można napotkać adwokata w todze i charakterystycznej peruczce śpieszącego na rozprawę z papierami pod pachą, lub młodego praktykanta pchającego wózek obładowany aktami. Latem panuje tu sympatyczny gwar, trudno znaleźć wolne miejsce na ławce; na szczęście nikomu nie przyjdzie do głowy, że deptanie trawników to przewinienie. W powietrzu unosi się ciężki zapach miodnych ziół i kwiatów, a teraz pod koniec sierpnia, kto wysoki może sobie skubnąć z drzewa ciemnych i miękkich owoców morwy. (Uwaga, bo można się umazać lepkim sokiem, i wyglądać jak zakrwawiony Sweeney Todd, upiorny balwierz z legendy, którego zakład znajdował się zresztą tuż za rogiem.)

W sierpniu na placyku przy Middle Temple Court rozłożyły się kramy ze smakowitym jedzeniem z różnych stron świata, a przy zegarze słonecznym w parku Inner Temple Gardens można kupić lody od lodziarki w słomkowym kapeluszu, której wózek z parasolem i strój wyglądają, jakby przyszła wprost z planu filmu kostiumowego.

We wrześniu, w ramach wydarzenia Open House London, nadarza się rzadka okazja, by móc wejść do środka Middle Temple Inns of Court i obejrzeć majestatyczne wnętrza zamknięte przez resztę roku dla zwiedzających.

Follow:
Share: